Badania wariograficzne
w Polsce i na świecie
Czy kłamstwo może być usprawiedliwione?
Definicje kłamstwa
Podłożem analiz wszelkich aspektów związanych z wariografem jest pojęcie „kłamstwa”. Działanie wariografu opiera się w głównej mierze na poczuciu winy egzaminowanego oraz na różnicy czasu skojarzeń pomiędzy zapamiętanymi rzeczywistymi zdarzeniami, a zmyślonymi – prawda jest po prostu łatwiejsza do zapamiętania. Jednakże istnieją ludzie, którzy wierzą w swoje wymysły, a kłamstwo powtarzane bardzo często z czasem może stać się prawdą dla danej osoby; ponadto poczucie winy z powodu oszustwa w niektórych przypadkach jest względne. W ten sposób wchodzimy na terytorium intencji, jakimi kieruje się kłamiący.
Richard Nixon uważał, iż nie można wprost powiedzieć drugiej osobie, co się o niej myśli, ponieważ być może zajdzie sytuacja, kiedy trzeba będzie użyć tej osoby; uważał również, że nie można wyrażać swobodnie swoich opinii na temat światowych liderów, bo potem będzie się miało z nimi do czynienia1. Czy można uznać to za usprawiedliwienie kłamstwa, skoro motywacją kłamiącego jest dbanie o dobro rodaków? Z pewnością definicja kłamstwa zostanie w takim przypadku spełniona, jeżeli przyjąć, iż kłamstwo = intencjonalne mówienie nieprawdy.
Jednak warto przyjrzeć się klasycznej definicji kłamstwa: kłamstwo to wypowiadanie się niezgodnie z przekonaniem2. A oto jeszcze jedna z formuł precyzujących kłamstwo: kłamstwo to mówienie nieprawdy w sytuacji, kiedy należy mówić prawdę3. I ostatnia z definicji: kłamstwo to mówienie nieprawdy w sytuacji etycznej normalnej4.
Względność kłamstwa – czy istnieje?
Jakie imperatywy niosą ze sobą trzy wyżej przytoczone definicje?
-
Jeżeli kłamstwem jest wypowiadanie się niezgodnie z przekonaniem, to kluczowe jest ustalenie, co właściwie oznacza „przekonanie”, gdyż łatwo dojść do wniosku, iż cel uświęca środki. Czy kłamstwo pozostaje kłamstwem, kiedy wyrządza więcej dobra niż zła i kto ma w zasadzie to oceniać?
-
Druga z definicji pozostawia co najmniej tak samo duże pole do rozważań, gdyż należałoby dookreślić: kto lub co decyduje, kiedy należy mówić prawdę. Ponadto samo założenie, iż istnieją sytuacje, w których mówienie prawdy nie jest koniecznością daje do myślenia.
-
Trzecia z definicji wydaje się najbardziej abstrakcyjna. Założenie, iż istnieją sytuacje „nienormalne etycznie” oznacza, że kłamstwo jest etycznie dopuszczone, gdyż normalne zasady nie obowiązują. Dlatego w takiej sytuacji mówienie nieprawdy nie jest kłamstwem – ponieważ nie spełniona jest definicja kłamstwa.
Prawdą jest, że łatwiej nazwać kłamcą kogoś, kogo nie lubimy, a w przypadku osób, które darzymy sympatią, użylibyśmy raczej łagodnego synonimu, przykładowo: plotka, nadużycie, konfabulacja, wymysł. Ponadto warto zwrócić uwagę, że patologiczni kłamcy mogliby ominąć pierwszą i drugą z analizowanych definicji.
Rozważmy przykład aktorów: nikt o zdrowych zmysłach nie nazwałby ich kłamcami, a przecież udają, wymyślają, powtarzają wymyślone treści intencjonalnie; tak więc należałoby przyjąć, iż jest to sytuacja nienormalna etycznie lub „aktor nie musi mówić prawdy”, co prowadzi do dość absurdalnych rozważań.
Do definicji kłamstwa trzeba dodać nowe elementy:
- osoba okłamywana nie może wyrazić „życzenia”, aby zostać okłamywaną,
- osoba okłamywana nie została powiadomiona, iż zostanie okłamana.
Wracając do kwestii sytuacji etycznie normalnych; czy można mówić o kłamstwie, jeżeli zaszły okoliczności wyjątkowe:
- czy lekarz kłamie nie informując pacjenta, że jego choroba jest terminalna?
- czy małżonek zatajający fakt zdrady seksualnej i chcący ratować rodzinę kłamie?
- czy policjant, który nie informuje, że rozmowa jest nagrywana, z uwagi na to, że ma do czynienia z groźnym przestępcą kłamie?
Z pewnością w każdym z wyżej przytoczonych przypadków wariograf wskazałby, iż doszło do kłamstwa. Warto zauważyć, iż niektóre z definicji kłamstwa zostały spełnione, a inne nie. Definicja zawierająca pojęcie normalności etycznej w ogóle nie wiadomo, czy została spełniona.
Ukrywanie a fałszowanie
Istnieją dwa wymiary kłamstwa: fałszowanie i ukrywanie5. Granica pomiędzy nimi jest płynna, co trzeba zaznaczyć. W niektórych jednak przypadkach warto je oddzielić. Fałszowanie może być rozwinięciem ukrywania, kiedy – poza zatajaniem – dochodzi do kłamliwej deklaracji (słownej lub w innej postaci), albo bez etapu zatajania. Ukrywanie wydaje się mniej naganne, gdyż jest bierne, czasami jednak nie można już ukrywać, bo zostało rzucone formalne wyzwanie – wtedy kłamca może powiedzieć, iż fałszowanie było skutkiem złej pamięci lub innych okoliczności: dramatycznych bądź związanych z nieznajomością zasad.
Zasadniczo zmuszenie kogoś do fałszowania, czyli deklaracji wprost, wymaga precyzyjnych informacji. Przykładowo: kiedy jedno z małżonków pyta drugie: co dziś robiło przed południem, odpowiedź mająca na celu ukrycie romansu, może mieć postać ogólnikową typu: „Byłem w sklepie” – co może być prawdą. Gdyby pytanie zawierało konkretny detal, przykładowo: „Widziałam twój samochód pod hotelem X”, wtedy odpowiedź musiałaby być prawdziwa lub sfałszowana.
Tak więc fałszowanie może występować: bez etapu ukrywania, być jego rozwinięciem, lub być komplementarne wobec ukrywania, wtedy gdy służy uzasadnianiu ukrywania. W trzecim przypadku fałszowanie może być formę całkiem niewinną, i jest tym trudniejsze do zdiagnozowania – wtedy warto posiłkować się gwałtownymi reakcjami fałszującego. W normalnych warunkach panika nie jest żadnym dowodem oszustwa. Jednak w sytuacji opisywanej gwałtowny strach powinien dawać do myślenia, szczególnie jeżeli są poważne przesłanki, że wcześniej doszło ukrywania6. W tym miejscu warto zauważyć, że najbardziej wytrawni kłamcy nie tyle zachowują spokój, co pokazują emocje, tyle że są one niejako fałszywe, tzn. związane z wymyśloną na szybką sytuacją, albo z prawdziwą, ale dotyczącą czego innego. Dodatkowo osoba konfabulująca może okazać złość i oburzenie, iż jest przesłuchiwana w sytuacji, kiedy jest w istocie pokrzywdzona – co może wręcz obrócić sytuację na jej korzyść.
Reasumując powyższe rozważania: interesującą kwestią jest, czy każde ukrywanie jest kłamstwem, a może jest mniejszym kłamstwem?
Fałszowanie ma w sobie wiele aspektów; jednym z nich jest fałszywe mówienie prawdy: przypuśćmy, ze żona odbywająca rozmowę z kochankiem na pytanie męża „Kto dzwonił?” odpowiada: „To mój kochanek…poszłam z nim do łóżka dwa razy, a on teraz wymaga, abyśmy byli w stałym kontakcie…”. Jest to przesadzanie z prawdą, który w efekcie ośmiesza pytającego. Czyli nie dość, że prawda nie wychodzi na jaw, ale osoba pokrzywdzona czuje się winna, że w ogóle spytała; dalsze indagowanie naraża ją na kolejne ironiczne uwagi. Kolejnym przykładem jest niedopowiedzenie: podstawiona osoba ma zamiar nagrać rozmowę; uprzedzając jakiekolwiek podejrzenia, siedząc w głośnym pubie stwierdza: „Jest tu za głośno, aby cokolwiek nagrać…”. Nie wiadomo, czego właściwie dotyczy uwaga i czy jest wiarygodna.
Metody usprawiedliwiania kłamstwa
Do podstawowych metod usprawiedliwiania kłamstwa należą7:
-
Tłumaczenie: podawanie wyjaśnienia.
-
zawężanie definicji kłamstwa: kłamstwo to wybieg, przesada, wzlot fantazji,
-
ograniczona poczytalność kłamcy: był pijany, zmuszony, zszokowany,
-
przesłanki moralne: doznane krzywdy, które usprawiedliwiają czyny i unikanie krzywd, jako przyczyna pewnych zachowań,
-
konieczność przestrzegania reguł: odrębnych niż te, obowiązujące na co dzień – przykładowo w jakiejś grze,
-
ochrona tajemnicy,
-
zadośćuczynienie zaufaniu, które pokłada ktoś inny,
-
konieczność stopniowego przekazywania prawdy,
-
podwójny skutek: dobry i zły.
-
Uzasadnianie: przekonywanie, że czyn nie był niczym złym.
-
szukanie precedensów,
-
zgoda na bycie oszukanym,
-
negocjacje.
1 Paul Ekman, Telling lies. Clues to deceit in the marketplace, politics and marriage, W.W. Norton 1992, s. 26.
2 Bogusław Wolniewicz, O pojęciu kłamstwa i zasadzie prawdomówności, Edukacja filozoficzna 54/2012, s. 5.
4 Tamże, s. 12.
5 Paul Ekman, Telling lies…op.cit, s. 29.
6 Tamże, s. 32.
7 Jarosław Kucharski, Usprawiedliwione kłamstwo we współczesnej etyce stosowanej, Wydawnictwo WAM, Kraków 2014, s. 263-275.